wtorek, 10 kwietnia 2012

Apteczka

      Mamy Wtorek 10 Kwietnia 2012, godz po 21. Po dwudniowym, świątecznym obżarstwie i znów dość długim okresie nie pisania, uważam ten moment za idealny na skrobnięcie paru słów na temat jednego z elementów obowiązkowych wyposażenia każdego domu.
     Małą białą - albo raczej brudno-szarą, zdewastowaną szafeczkę ze szklanym okienkiem znalazłem u rodziców w garażu. Wisiała na ścianie, zdezelowana i bez pomysłu na jakiekolwiek przeznaczenie. No cóż, mebelek 30x40x15 nie należy raczej do najpojemniejszych. Nadałby się co najwyżej na klucze do drzwi. Jednak tych parę deseczek z szybką miało w sobie jakiś urok, co spowodowało we mnie chęć posiadania jej. I tak zniszczona szafeczka z resztkami czerwonej farby na szybie znalazła się w Smugach, gdzie jak wszystkie nasze starocia czekała dłuższą chwilę na "kapitalkę", nadanie jej smugowego klimatu oraz znalezienie przeznaczenia. Po tych zabiegach w naszej kuchni zawisł mebel obowiązkowy tj.apteczka.









4 komentarze:

  1. Święte słowa z apteczką. U nas od lat leki lawirowały w jakichś koszykach, pojemniczkach poutykane gdzieś pod sufitami. W tym roku, i to nie tak cąłkiem dawno udalo nam się dostać szafkę którą przeznaczyliśmy własnie na ten cel, więc leki mamy w końcu posegregowane ne te dla młodego i te dla nas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ehhh ostatnio walczymy z porannymi mdłościami i niedoczasem :) Mam nadzieję,że wkrótce się coś ruszy...

      Usuń