Moje ukochane w tym roku szafirki, obłędnie pachnący hiacynt i energetycznie żółte prymulki.
Brakuje mi kolorów i zapachów, ale jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik, a poczujemy powiew Wiosny...
Wspomnienie zeszłorocznej w Smugach.
Marzy nam się już takie ciepełko...
***
A póki co, mała zajawka do kolejnego posta.
O tak, ja też nie mogę się doczekać wiosny, zieleni i ciepełka ;)
OdpowiedzUsuńwiosenne ciepelko to jest to i do tego w tak uroczym miejscu
OdpowiedzUsuń:) Byle do WIOSNY! Jakoś to przetrwamy:)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, i będzie Ją widać za oknem :-)
OdpowiedzUsuń