piątek, 17 lutego 2012

... z tęsknoty ...

... za Wiosną...

Moje ukochane w tym roku szafirki, obłędnie pachnący hiacynt i energetycznie żółte prymulki.


Brakuje mi kolorów i zapachów, ale jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik, a poczujemy powiew Wiosny...

 

Wspomnienie zeszłorocznej w Smugach.
Marzy nam się już takie ciepełko...

 ***


A póki co, mała zajawka do kolejnego posta.





4 komentarze:

  1. O tak, ja też nie mogę się doczekać wiosny, zieleni i ciepełka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiosenne ciepelko to jest to i do tego w tak uroczym miejscu

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Byle do WIOSNY! Jakoś to przetrwamy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już niedługo, i będzie Ją widać za oknem :-)

    OdpowiedzUsuń