czwartek, 23 lutego 2012

Wisi na ścianie i nie tyka ...

   Kiedy jakieś 2 lata temu, buszując u mojej Babci na strychu znalazłem starą, rozpadającą się obudowę zegara, zupełnie się nie spodziewałem, jak potoczą się jej dalsze losy. Dolna część, składająca się pierwotnie z trzech połączonych ze sobą elementów wyglądała jakby miała się za chwilę ulotnić z wiatrem. Fragmenty te sprawiały wrażenie, jakby były zrobione z mączki drewnopodobnej, ot deseczki w 90% spróchniałe...:((((. Reszta w trochę lepszej kondycji, z dużą ilością małych otworków wskazujących, że zegar ma "lokatora", drewnojadka ;). Całość brudna, zakurzona i nie pamiętająca jak wygląda metalowa plątanina trybików "czasomierza".

   Tak czy inaczej, wiedząc iż wcześniej czy później ta marność będzie nadawała się jedynie do pieca, postanowiłem przygarnąć mebelka i spróbować przywrócić mu chociaż ułamek dawnej świetności.

   Początkowo go rozebrałem, wyczyściłem, rozpadające się elementy wypełniłem masą drewnopodobną (patent własny) i żywicami. Brakowało jedynie pomysłu na zastosowanie dla naszego "odnowionego po staremu" zegara. Skulimka wpadła na pomysł, że można zamontować go do góry nogami i zrobić w nim witrynkę na kieliszki do likieru. Ja ze swej strony postanowiłem wstawić do wnętrza dwie półeczki i "upchnąć" tam cały zestaw szkieł do "napojów" ;)))))

A wygląda to tak:


Po otwarciu widzimy tak....

...a kieliszki po zamknięciu widzą tak...

 ... z zewnątrz.




















12 komentarzy:

  1. nietypowe przeznaczenie pudła zegarowego, ale za to bardzo ładne i praktyczne :)
    bardzo mi się podoba górna szybka
    pozdrawiam ciepło
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. no... jest pięknie! bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny blog Skulimko:) Świetny pomysł z tym zegarem....zazdroszcze takich pamiątek po babci:) Pozdrawiam koleżankę z WA;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała metamorfoza! Teraz to świetna ozdoba wnętrza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękujemy bardzo za komentarze. Z reguły najfajniejsze rzeczy znajduje się na strychach naszych Babć. ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdradzę jeszcze że to dopiero pierwszy "witrynkowy" wpis w naszym blogu - będzie więcej - więc śledźcie uważnie.

    Pozdrawiamy :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysłowe przyznam... :) co jeszcze buszuje w tych Waszych główkach!!!czekam na następne wpisy z niecierpliwością. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takiej gablotki na szkło, to jeszcze nie widziałam:) Wyszła genialnie i jest oryginalnym tworem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie w domu podobny zegar:) ale jeszcze działa...świetnie wygląda:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. W mojej niekontrolowanej wędrówce po blogach wpadłam do Was i chyba zostanę na dłużej, bo widzę, że tu się ciekawe rzeczy wyprawia :) Świetny pomysł z tym zaadaptowaniem zegara na witrynkę. Przed Wami podejrzewam jeszcze sporo pracy, ale mam nadzieję, że będziecie się dzielić nią tutaj, na tę chwilę jestem na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń